Werdykt? "300: Początek imperium" to fajny film. Obejrzenie go nie sprawi, że poczujecie nagłe oświecenie, nie popłaczecie się na nim, ani nie wyjdziecie z seansu z zamyśloną twarzą. Będzie to natomiast dla Was niezły relaks przez trochę ponad półtorej godziny.
300: 300 (Película cinematográfica) 300: rise of an empire = 300: początek imperium: Abierto hasta el amanecer = Abierto hasta el amanecer: Córka kata: The Departed: Everybody's fine: From dusk till dawn: Grandes éxitos del cine: House of cards [MP] 1993: Immortals: Io e Napoleone: Od zmierzchu do świtu: Quentin Tarantino: Robert
Psi patrol bajka po polsku cały film po polsku nowe 2016 odcinki 08. Altec1211. 58:20. 300 Początek Imperium cały film za darmo. Trending Jannik Sinner. Trending.
Zwiastun nr 3 (polski)- 300: Początek imperium - Film "300: Początek imperium" na podstawie najnowszej powieści graficznej Franka Millera pt: "Kserkses", nakręcony w stylu hitu
Recenzja filmu 300: Początek imperium (2014) - Krew i woda . Kolejna odsłona "300" jest zdecydowanie lepsza niż pierwsza część. To przede wszystkim wizualna uczta dopracowanych
Posts about 300: Początek imperium pobierz written by pawelppo. Przeskocz do treści. Strona główna; Kochanie chyba cię zabiłem online cały film download;
Recenzje filmu 300: Początek imperium (2014) - Rok 480 p.n.e. Ateńczyk Temistokles próbuje zjednoczyć Greków do walki z królem-bogiem Kserksesem i Artemizją, żądną zemsty
300 Początek Imperium cały film za darmo. 1:40. Elif Odcinek. 28 Cały [Serial Po Polsku] Odc. 28. Elif . [Serial Po Polsku] Vod-Cda. 1:55
300: Początek imperium, Oglądaj online, 300: Początek imperium, Filmy online za darmo bez rejestracji, 300: Rise of an Empire watch online oglądaj polskie seriale online zagranicą bez limitów virpe.cc
300: Rise of an Empire. Film "300: Początek imperium" na podstawie najnowszej powieści graficznej Franka Millera pt: "Kserkses", nakręcony w stylu hitu kinowego "300", to kolejny rozdział epickiej sagi opowiadający - tym razem w scenerii bitwy morskiej - historię greckiego generała Temistoklesa (Sullivan Stapleton), który próbuje
4Ymu. Kreska Franka Millera sukcesywnie przesuwa się po świadomości zarówno czytelników jego komiksów, jak i widzów tych filmów, do których tworzył scenariusz. Dzięki niej świat znów staje się jakby bardziej noir, przykrywając cieniem cukierkowy przekaz całej dzisiejszej popkultury. Miller daje wytchnienie tym, którzy niekoniecznie radzą sobie z potrzebą fotografowania wszystkiego, zwłaszcza siebie, na tle Bóg-wie-czego, by potem wszem wobec wychwalać swoją robotę pod niebiosa w myśl zasady: "na kolana, sztukę tworzę!". Świat amerykańskiego twórcy komiksów jest brudny i niewdzięczny, a krocząc poprzez jego ścieżki, musimy liczyć się ze zbrodniami i perwersjami, które przyczajone spokojnie czekają na swój czas, choćby ucięta głowa spoczywała w naszej lodówce, a jej ostatnim przeznaczeniem miałoby być złożenie na niej pocałunku przez Evę Green. Dlatego po niewątpliwym sukcesie komiksowej i filmowej wersji "300" przyszedł czas na kontynuację i wytyczenie nowej drogi w zapoczątkowanym przez Millera uniwersum. "300: Początek imperium" przedstawia historię wojen grecko-perskich, uwzględniając kilkunastoletnią perspektywę. Mamy więc bitwę pod Maratonem, rozgrywającą się na 10 lat przed starciem w wąwozie termopilskim, jest morska walka pod Salaminą, są – dosłownie i w przenośni – resztki wyczynów Leonidasa i jego 300 wojowników. Spoiwem historii stają się wypady Ateńczyków do Sparty, w których idzie przede wszystkim o zjednoczenie wszystkich Greków. Należy też pamiętać, że cały ten historyczny miszmasz kończy się bitwą pod Platejami, ukazaną w trakcie finału poprzedniego filmu. Teraz nie ma już prawie Leonidasa, któremu – w przeciwieństwie do roli w dziele Zacka Snydera – w "300: Początek imperium" przychodzi grać głównie głową. Jest za to Temistokles (Sullivan Stapleton), prosty Ateńczyk wywodzący się z niższych szczebli drabiny społecznej (może stąd tak często widzi wokół siebie rolników, którzy nie wiedzieć czemu wyglądają, jakby wyszli spod ręki Schwarzeneggera?), który pod Maratonem zabił perskiego króla Dariusza, nieświadomie obsadzając na tamtejszym tronie króla-boga Kserksesa (Rodrigo Santoro). Bohaterski Temistokles prowadzi Ateńczyków do walki z mocno podrażnionymi Persami także po 10 latach; jego przeciwnikiem staje się zło wcielone ze skłonnościami do sadystycznych gierek – Artemizja (Eva Green), przewodząca flocie Kserksesa. Walka z taką potęgą militarną wymaga jednak zjednoczenia całej Grecji, dlatego Temistokles usilnie stara się namówić do pomocy spartańską królową Gorgo (Lena Headey), wdowę po Leonidasie, która początkowo nie zamierza robić nic poza spoglądaniem na żarzący się stos drewna. Pochodnie Persów rozświetlają już jednak całą Grecję… To nie jest film dla każdego, o czym przekonał się siedzący w kinie dwa rzędy ode mnie kilkuletni malec, któremu ojciec zasłonił oczy w czasie perwersyjnych igraszek Temistoklesa i Artemizji (cywilizacja śmierci wygrywa więc w umyśle ojca w starciu z poznawaniem życia przyjemnego). Trup ściele się gęsto, a to od wbicia miecza w czaszkę, a to od ukazanego w slow-motion ucinania kończyn. Krew nie mogłaby być jedynym spoiwem filmu, dlatego pomiędzy potyczkami i w czasie patetycznych przemówień wspomina się o walce za Grecję, w imię wolności, itd. Lubuje się w tym zwłaszcza Temistokles, który w pojedynku o tytuł Mister Universe nie miałby co prawda szans z Leonidasem, ale jego postać-wydmuszkę ratuje przebywanie w bliskości demonicznej Artemizji. Eva Green kradnie cały film; jej bohaterka ma swoje motywy działania, które przekuwa w rozliczne wariacje na temat zemsty. Wyrachowanie, chłodna kalkulacja i absolutna bezwzględność wydają się w jej wykonaniu naturalne i w żadnym wypadku nie zamykają tej postaci w dość oczywistym gorsecie zachowań. Dzięki Artemizji "300: Początek imperium" staje się czymś więcej niż kolejną odsłoną kinowych masakr. Przemoc po prostu dzieje się na ekranie. Wylewa się na kamerę, przenika do umysłu widza, popychając go w kierunku ekstatycznego uniesienia. Dzięki millerowskiej konwencji odczytywania świata jest jednak zupełnie lekkostrawna i mimowolnie oferuje rozrywkę jakże inną niż ta, do której przyzwyczaiły nas sztampowe rozprawy Hollywood z przemocą. Film ma całą serię mankamentów, przy czym to, co dla jednego jest jego wadą, dla innego pozostanie największą zaletą. Dlatego zbędne jest nastawianie się na próby dostrzeżenia w tym dziele metafor. "300: Początek imperium" nie jest analogią do greckich tragedii ekonomicznych, nie wyjaśni nam też złożoności współczesnej sytuacji militarnej na świecie. Po seansie nie wyjdziemy bogatsi o nowe rozumienie sztuki prowadzenia wojen, osadzone w kategoriach opozycji: racjonalizacja – odmóżdżenie walki, ani tym bardziej o wiedzę historyczną. (Prawie) Nikt nie rozsmakuje się w kulcie fizyczności, bo choć na ekranie przewija się cała masa muskularnych jegomościów, to można odnieść wrażenie, że siła nie wytrzymuje próby motywów działania dwóch kobiet (jedynych, jakie pojawiają się na ekranie): Artemizji i Gorgo. "300: Początek imperium" to znakomicie zrealizowana opowieść, choć osadzona w czasie, to jednak – paradoksalnie – wyrwana z historycznego kontekstu. Film ten to przede wszystkim rozrywka w najczystszej postaci, umiejscowiona w świecie zbrodni i perwersji, któremu podwaliny dał swoimi komiksami Frank Miller; dopiero potem do głosu dochodzą inne aspekty całej historii. Jeśli więc ktoś nie wytrzymuje zderzenia się z mroczną stroną osobowości, odsyłam do pierwszej z brzegu komedii romantycznej. "300: Początek imperium" to film przede wszystkim dla tych, którzy gorąco wierzą (to słowo ma tu szczególne znaczenie), że posłowie greccy, poza demokracją, nieśli krew, pot i łzy. Świat kontrastów. Nasz użytkowników uznało tę recenzję za pomocną (78 głosów).
Informacje Tytuł: 300: Początek imperium Czas trwania: 1 godz. 42 min. Gatunek: DramatAkcja Premiera: 2014-03-07 (Polska) 2014-03-05 (Świat) Ocena (FilmWeb): /10 Dodatkow informacjie o pliku: Ścieżka dźwiękowa: Dodatkowy opis: Wersja: Opis Film "300: Początek imperium" na podstawie najnowszej powieści graficznej Franka Millera pt: "Kserkses", nakręcony w stylu hitu kinowego "300", to kolejny rozdział epickiej sagi opowiadający — tym razem w scenerii bitwy morskiej — historię greckiego generała Temistoklesa, który próbuje zjednoczyć Grecję, idąc na bitwę, która zmieni bieg wojny. "300: Początek imperium" ukazuje losy Temistoklesa stającego przeciwko wielkiej inwazji wojsk perskich, którymi dowodzą Kserkses,, śmiertelnik obdarowany boskimi siłami, oraz Artemizja, mściwa dowódczyni perskiej floty morskiej. Screeny
Film300: Rise of an Empire20141 godz. 42 min. {"id":"486130","linkUrl":"/film/300%3A+Pocz%C4%85tek+imperium-2014-486130","alt":"300: Początek imperium","imgUrl":" 480 Ateńczyk Temistokles próbuje zjednoczyć Greków do walki z królem-bogiem Kserksesem i Artemizją, żądną zemsty przywódczynią perskiej floty wojennej. Więcej Mniej {"tv":"/film/300%3A+Pocz%C4%85tek+imperium-2014-486130/tv","cinema":"/film/300%3A+Pocz%C4%85tek+imperium-2014-486130/showtimes/_cityName_"} {"userName":"Marcin_P","thumbnail":" kobiety i ich atletyczni mężczyźni","link":"/reviews/recenzja-filmu-300%3A+Pocz%C4%85tek+imperium-15526","more":"Przeczytaj recenzję Filmwebu"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Film "300: Początek imperium" na podstawie najnowszej powieści graficznej Franka Millera pt: "Kserkses", nakręcony w stylu hitu kinowego "300", to kolejny rozdział epickiej sagi opowiadający - tym razem w scenerii bitwy morskiej - historię greckiego generała Temistoklesa (Sullivan Stapleton), który próbuje zjednoczyć Grecję, idąc naFilm "300: Początek imperium" na podstawie najnowszej powieści graficznej Franka Millera pt: "Kserkses", nakręcony w stylu hitu kinowego "300", to kolejny rozdział epickiej sagi opowiadający - tym razem w scenerii bitwy morskiej - historię greckiego generała Temistoklesa (Sullivan Stapleton), który próbuje zjednoczyć Grecję, idąc na bitwę, która zmieni bieg wojny. "300: Początek imperium" ukazuje losy Temistoklesa stającego przeciwko wielkiej inwazji wojsk perskich, którymi dowodzą Kserkses (Rodrigo Santoro), śmiertelnik obdarowany boskimi siłami, oraz Artemizja (Eva Green), mściwa dowódczyni perskiej floty morskiej. Kreska Franka Millera sukcesywnie przesuwa się po świadomości zarówno czytelników jego komiksów, jak i widzów tych filmów, do których tworzył scenariusz. Dzięki niej świat znów staje się jakby bardziej noir, przykrywając cieniem cukierkowy przekaz całej dzisiejszej popkultury. Miller daje wytchnienie tym, którzy niekoniecznie radzą sobie z potrzebą ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 78%W przypadku sequeli hollywoodzka zasada mówi: więcej, szybciej, bardziej. Nie inaczej jest w przypadku "300: Początek imperium". Noam Murro oferuje nam dzieło aspirujące do położenia na łopatki legendarnych "300" Zacka Snydera pod każdym względem. Jak mu poszło? Szczerze mówiąc, słabo. Reżyser oferuje nam bowiem nędzną wydmuszkę, która oprócz ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 68% Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę. Rozumiem, że to wariacja na podstawie komiksu który jest fikcją na podstawie historii. Rozumiem zapotrzebowanie na różnorodność i inność przedstawiania tematu jakim jest wojna we współczesnym kinie. Ale ta gloryfikacja siły, ważności i wkładu kobiet w starożytne konflikty zbrojne jest ... więcej Szczególnie jako miniatura sprawia wrażenie, że gość sam sobie wbija miecz w głowę :) To czysta rozrywka, film na podstawie komiksu, nie dokument. Ale na litość, jak można było tak wypaczyć postać Artemizji? Kto dał Hellenom samurajskie miecze? Kto wmówił scenarzystom, że Helleńska demokracja miała cokolwiek wspólnego z wolnością wszystkich? Tak, te wszystkie przekłamania ... więcej patrzeć na nią w tym filmie to sama przyjemność :-)
"300: Początek imperium" wchodzi na ekrany kin w ciekawym momencie. Trwa kryzys w Europie Wschodniej, w której wojska Rosji panoszą się na terenie Ukrainy. Oto ogromne imperium atakuje słabszego i podzielonego wewnętrznie sąsiada. Ta bardzo trafna, choć niezamierzona analogia przywodzi na myśl symbolikę polskiej premiery "Czasu Apokalipsy" w okresie stanu wojennego. Starożytna Grecja, rok 480 W czasie gdy 300 Spartan pod wodzą Leonidasa odpiera ataki armii Kserksesa (Rodrigo Santoro) w Termopilach, ateńska flota Temistoklesa (Sullivan Stapleton) walczy na froncie morskim z armadą, łaknącej zemsty na Grekach, Artemizji (Eva Green). Film Noama Murro jest kalką "300" Zacka Snydera. Zmieniły się jedynie detale. Leonidasa zastąpił Temistokles, Kserksesa – Artemizja. Pole walki przeniesiono z kamiennych Gorących Wrót na spienione wody Morza Egejskiego i Salaminy. Z kolei rolę narratora opowieści z rąk Diliosa (David Wenham) przejęła królowa Gorgo (Lena Headey). Cała reszta to już znany schemat z "jedynki", czytaj: krwawe jatki z hektolitrami krwi i odciętymi kończynami przerywane scenami kameralnymi o górnolotnych dialogach. Ponownie pojawia się nawet wątek relacji żołnierza z synem oraz próba przeciągnięcia greckiego męża na stronę Persów. Wszystko spowite w stonowanych odcieniach brązu i błękitu. Wizualnie i technicznie "Początek imperium" to prawdziwa perełka. Imponująco wypadły przede wszystkim sekwencje walk i morskich potyczek z udziałem okrętów. Gorzej ma się warstwa fabularna, która pozostała niedopracowana, a na początku dość chaotyczna. Tej epickiej historii brak właściwego zakończenia. Epilogu na miarę bitwy pod Platejami z "300". Obraz Murro nie ma również energii i testosteronu, który cechował dzieło Snydera. Winą obarczyć można za to zarówno komiksowy oryginał, jak i odtwórcę głównej roli. Stapleton nie ma ani charyzmy, ani nawet muskulatury Gerarda Butlera. Trudno uwierzyć, że jego Temistokles to geniusz taktyki bitewnej i mąż stanu zdolny porwać tłumy i przerazić perskie imperium. Zgoła inaczej rzecz ma się z Artemizją. Eva Green bawi się swoją rolą. Jest demoniczna, seksowna i władcza. To do niej należą najlepsze sceny i "one-linery" produkcji. Za taką przywódczynię można walczyć, za taką można ginąć. Równie dobrze, choć nie tak efektownie jak Green, wypada Lena Headey jako wdowa po Leonidasie. Reszta, czyli obsada męska, robi za tło. Charakteru nie przydaje im góra mięśni i stos trupów na koncie. To paradoks. Wszak seria "300" to kino adresowane głównie do mężczyzn i o nich traktująca. Nie oszukujmy się. "Początek imperium" jest filmem gorszym od swojego głośnego poprzednika. Nie oznacza to, że obraz jest zły. Prequel, sequel i jednocześnie interquel "300" to pozycja doskonale spełniająca swoje zadanie – wyłączenie szarych komórek. Daje rozrywkę, cieszy oko, w niewielkim stopniu uczy historii. PS. Murro raz po raz puszcza oko do miłośników części pierwszej. Nie zabrakło kultowego "This is Sparta" czy garbusa Efialtesa. Warto również przyjrzeć się Persowi, który uczy fechtunku młodą użytkowników uznało tę recenzję za pomocną (14 głosów).Kreska Franka Millera sukcesywnie przesuwa się po świadomości zarówno czytelników jego komiksów, jak i widzów tych filmów, do których tworzył scenariusz. Dzięki niej ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 78%"300: Początek imperium" to sequel "300" z 2006 roku, który nie jest do końca sequelem, i adaptacja komiksu, która wcale nie jest adaptacją. Akcja filmu zaczyna się ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 64%